Przejdź do treści

„Miasto Lwów nie reprezentuje sobą miasta sowieckiego i ukraińskiego” – brzmiał jeden z pierwszych raportów przesłanych przez Iwana Gruszeckiego, pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy do Kijowa, po ponownym zajęciu Lwowa przez Armię Czerwoną.

 

Gruszeckij miał rację: ponad siedemdziesiąt procent mieszkańców miasta stanowili wówczas Polacy, na ulicach słychać było niemal wyłącznie polską mowę, polskie były pomniki, ulice, pamiątki przeszłości…Taki ośrodek nie mógł w żaden sposób zostać uznany ani za miasto sowieckie, ani ukraińskie. Władze rozpoczęły zatem walkę z polskością, aby usunąć ją jako czynnik decydujący o charakterze Lwowa i uczynić zeń – wbrew stanowi faktycznemu – zaledwie jeden z narodowych dodatków do nowego oblicza głównego miasta „Zachodniej Ukrainy”.  

 

Usuwano polski język z urzędów, z uczelni, z przestrzeni publicznej. Nazwy polskich ulic zastępowano sowieckimi, rosyjskimi czy ukraińskimi nazwami, jakie nic nie mówiły ich mieszkańcom. W końcu rozpoczęto również walkę z polskimi miejscami pamięci – skuwano tablice pamiątkowe, likwidowano niektóre pomniki.

 

To jednak nie wystarczyło. Kiedy okazało się, że polska ludność miasta mimo spotykających ją z każdej strony szykan nie zamierza w ogromnej swej większości dobrowolnie wyjechać na zachód w ramach „repatriacji”, komuniści zdecydowali się podjąć jeszcze bardziej radykalne działania. W listopadzie 1944 roku Nikita Chruszczow zwrócił się do Stalina z prośbą o zaakceptowanie kolejnych represji, argumentując to, iż „przeważająca masa polskiej inteligencji i ludności Lwowa stoi na stanowiskach reakcyjnych i popiera reakcyjną grupę Mikołajczyka”. 

 

„Jeśli zatem wyrazicie zgodę – dokonamy przesiedlenia części ludności polskiej do Zagłębia Donbaskiego pod pozorem wyjazdu do pracy” – zaproponował przywódca Sowieckiej Ukrainy. Widać zatem, że nie chodziło bynajmniej tylko o odbudowę zniszczeń wojennych spowodowanych przez Niemców, a wykorzystanie tego pozoru dla zastraszenia lwowian i zmuszenia ich w ten sposób do porzucenia Lwowa. Akcję masowych aresztowań i deportacji do Donbasu zaplanowano na czas rzymskokatolickich świąt Bożego Narodzenia.  

 

W pierwszych dniach grudnia Gruszeckij zorganizował „naradę polskiej inteligencji Lwowa”. Działacz partyjny nie krył zamierzeń władz, grożąc zebranym, iż skończył się czas liberalnej względem Polaków polityki i że Sowieci dają „wolną rękę” co do wyjazdu na zachód lub pozostania, natomiast ci wszyscy którzy jednak chcieliby pozostać, zmuszeni będą żyć tak, jak pozostali ludzie sowieccy. Nie były to groźby rzucane na wiatr. Dwa tygodnie później cztery czekistowskie grupy operacyjne złożone z funkcjonariuszy NKGB i żołnierzy NKWD rozpoczęły aresztowania lwowskich Polaków.  

 

Uderzenie było celne – objęło elitę miasta, a jednocześnie – całego regionu. Z wagonów zabijanych deskami wśród śnieżycy, płaczu i krzyków, dawały się słyszeć i kolędy, i pieśni patriotyczne. W styczniu aresztowano łącznie do trzech tysięcy osób, ale tradycyjnie powstające przy tak dramatycznych wydarzeniach plotki wyolbrzymiły tę liczbę. Polski Lwów został w znacznym stopniu zastraszony. Panicznie obawiano się powtórki z lat 1940-1941, kiedy to tysiące mieszkańców miasta zniknęło na zawsze w wagonach pędzących na wschód ku bezkresom Związku Sowieckiego.  

 

Jak wspominał jeden z wywiezionych do Donbasu na roboty przymusowe, widok lwowskich profesorów, działaczy świata nauki, kultury, rzucających się w błoto po obierki stanowił przykrą codzienność stalinowskiej rzeczywistości. Wielu z deportowanych podczas akcji łamania biernego oporu polskiej ludności przeciwko tak zwanej repatriacji nie doczekało wiosny, kiedy pozwolono im wrócić do Lwowa. Dodajmy: tylko po to, by mogli wyjechać ze swojego miasta na zachód, w nieznane, wyrażając wdzięczność za „dobrodziejstwo” jakie ich spotkało z rąk totalitarnej władzy. Między innymi w taki sposób komuniści dokonali zmiany niepożądanego dla nich prawdziwego oblicza miasta.  

 

Dr hab. Damian Markowski

 

Dla spragnionych wiedzy:

 

G. Hryciuk, Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków 1944-1946, Kraków 2023

D. K. Markowski, Anatomia strachu. Sowietyzacja obwodu lwowskiego 1944-1953. Studium przemian polityczno-gospodarczych, Warszawa 2018

P. Olechowski, Agonia Polaków we Lwowie 1944-1959, Warszawa 2025