Przejdź do treści

„Wojna jest nieunikniona” – słowa te wypowiedział dyktator Niemiec Adolf Hitler podczas tajnego spotkania m.in. z przedstawicielami generalicji Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych, do którego doszło 5 listopada 1937 r. Odbyło się ono w Kancelarii Rzeszy, a wśród zebranych znaleźli się ówczesny minister Wojny feldmarszałek Werner von Blomberg oraz naczelny dowódca wojsk lądowych Werner von Fritsch. 

 

Świadectwem tego spotkania jest notatka sporządzona przez obecnego na nim pułkownika Friedricha Hossbacha. Wynika z niej, że w typowej dla Hitlera wielogodzinnej tyradzie, sformułował on cele i zamierzania polityczne, które ‒ w jego przekonaniu ‒ należało zrealizować już w najbliższych latach. Znaczenie tego wystąpienia usiłował podkreślić określając je mianem „(…) testamentowej spuścizny na wypadek mego zgonu”. 

 

Zasadniczy postulat Hitlera dotyczył konieczności zdobycia przez Niemcy przestrzeni życiowej na wschodzie oraz wytworzenia (kosztem zamieszkujących te obszary narodów) gospodarczej samowystarczalności. Jedyną możliwością do osiągnięcia tego celu upatrywał on w drodze militarnego podboju i bezwzględnej eksploatacji zajętych obszarów (o czym zresztą już wcześniej wspominał w „katechizmie” niemieckiego narodowego socjalizmu, tj. w książce jego autorstwa „Mein Kampf”). W jego mniemaniu do wojny musiało dojść najpóźniej w latach 1943-1945, jako że w tym właśnie okresie Hitler spodziewał się pełnego zmobilizowania potencjału zbrojeniowego III Rzeszy. 

 

Ekspansjonistyczne zakusy niemieckiego przywódcy obejmowały również Polskę, mimo że od 26 stycznia 1934 r. pomiędzy Rzeczpospolitą a III Rzeszą obowiązywała deklaracja o niestosowaniu przemocy we wzajemnych relacjach. O hipokryzji Hitlera świadczy także fakt, że w tym samym dniu, w którym wprost oznajmił on swoje zamiary, złożył polskiemu ambasadorowi w Berlinie Józefowi Lipskiemu oświadczenie o niezmiennym akceptowaniu przezeń statusu Wolnego Miasta Gdańska.  

 

Co więcej powyższą deklarację powtórzył 14 stycznia 1938 r. w trakcie spotkania z goszczącym wówczas w Berlinie szefem polskiej dyplomacji Józefem Beckiem. Według jego wspomnień Hitler miał wówczas wprost stwierdzić, że „(…) statusu Gdańska Niemcy zmieniać nie chcą”. Jednak jeszcze przed upływem wspomnianego roku za pośrednictwem Ministra Spraw Zagranicznych III Rzeszy Joachima von Ribbentropa niemiecki dyktator zażądał od Polski m.in. Gdańska… 

 

Czas pokazał, że to właśnie Gdańsk posłużył wkrótce Hitlerowi jako pretekst do rozpętania wojny z Polską. O dziwo, świadectwa, którymi dysponujemy wskazują, że marszałek Józef Piłsudski, nawet pomimo trawiącej go choroby, przejrzał podstępny wybieg Hitlera. Po zawarciu porozumienia w styczniu 1934 r. Piłsudski stwierdził bowiem: „(…) mamy cztery do pięciu lat”.  

 

Toteż ufność w przestrzeganie przez Hitlera międzynarodowych porozumień warta była tyle co nic, o czym już wkrótce przekonały się m.in. władze Czechosłowacji (1-10 października 1938 r. i 15 marca 1939 r.) oraz przywódcy mocarstw gwarantujących ład wersalski, ze szczególnym uwzględnieniem premiera Zjednoczonego Królestwa Arthura Neville’a Chamberlaina.  

 

Po raz kolejny zatem uzasadnioną okazała się znana z kart „Faraona” Bolesława Prusa stara prawda, wedle której „(…) Nie zasłonią granic tablice zapisane ugodami jeżeli za nimi nie stoją włócznie i miecze!”. Boleśnie przekonują się o tym także współcześnie nasi wschodni sąsiedzi Ukraińcy, którzy ‒ pomimo zagwarantowania im bezpieczeństwa i nienaruszalności granic w memorandum budapesztańskim (5 grudnia 1994 r.) ‒ od ponad dekady zmuszeni są zmagać się z zaborczymi zapędami następcy Związku Sowieckiego ‒ lekceważącej  międzynarodowe porozumienia Federacji Rosyjskiej.  

 

Warto o tym pamiętać. 

 

Dla spragnionych wiedzy: 

 

I. Kershaw, Hitler, t.2, cz.1 (1936-1941): Nemezis, Poznań 2016

P. Longerich, Hitler. Biografia, Warszawa 2017

M. Kornat, Polska i Europa 1938-1939. Cztery decyzje Józefa Becka, Gdańsk 2024