Przejdź do treści

Ustanowione w 2018 r. przez Sejm RP święto było inicjatywą związaną z obchodami 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Choć data związana jest historycznie z zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki, to zamysłem parlamentu było upamiętnienie wszystkich, duchownych, którzy w XX wieku oddali życie w obronie Polski, wiary i ludzkiej godności. Nasze myśli biegną ku duchownym – ofiarom II wojny światowej.

 

Od pierwszych dni września 1939 r. eksterminacja polskiego duchowieństwa odbywała się w sposób planowy. Księża różnych wyznań chrześcijańskich oraz rabini, tuż po wkroczeniu Niemców byli aresztowani i „likwidowani” w egzekucjach doraźnych lub zbiorowych. Najintensywniejsze prześladowania niemieckie spadły na księży pracujących na tych terenach Pomorza, Śląska czy Wielkopolski. Włączone do rzeszy ziemie miały zostać poddane germanizacji, a żywioł polski miał być całkowicie wykorzeniony. 

 

Lata okupacyjnego terroru splotły ze sobą losy duchownych i świeckich: aresztowanych, wywożonych do obozów koncentracyjnych, gdzie cierpieli głód, morderczą pracę, choroby, poniżenie i w końcu śmierć.

 

Analogiczny los spotkał księży różnych wyznań i duchowieństwo żydowskie po agresji ZSRR na Polskę. Pierwszym aktem sowieckiego terroru była Zbrodnia katyńska, której ofiarami padli kapelani katoliccy, prawosławni, ewangeliccy i żydowscy. Od jesieni 1939 r. do wiosny 1940 r. NKWD toczyło walkę z religią dokonując wśród duchowieństwa licznych aresztowań. Ci, których nie wywieziono na Syberię zostali pomordowani w więzieniach tuż przed ewakuacją Sowietów ustępujących przed Niemcami w czerwcu 1941 r.

 

Drugim rozdziałem tragicznych losów duszpasterzy na wschodzie był czas okupacji niemieckiej. Kolaboranckie formacje białoruskie i litewskie poddawały represjom resztki polskiej inteligencji mieszkającej na Wileńszczyźnie, Nowogródczyźnie czy Polesiu. Wielu księży i zakonników podzieliło los swoich parafian pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1943-1945. Dokonana przez Ukraińców masakra bezbronnej ludności skutkowała krwawym odwetem. W jego efekcie na Chełmszczyźnie z rąk polskiego podziemia zginęło wielu księży prawosławnych często zasłużonych w służbie Polsce.

 

Szacuje się, że w czasie II wojny światowej zginęło od dwóch do trzech tysięcy księży różnych wyznań: katolików, grekokatolików, prawosławnych, ewangelików i mariawitów. Nieoszacowana pozostaje liczba żydowskich duchownych: rabinów, kantorów, cadyków i nauczycieli – ofiar Holocaustu.

 

Szanując wielość i różnorodność wyznań, z rozmysłem nie wymieniamy dziś nikogo z imienia i nazwiska. Wspominamy jedną zbiorową ofiarę poniesioną przez duchowieństwo niezależnie od pozycji w kościelnej hierarchii, stopni naukowych czy wojskowych. Ich śmierć była świadectwem miłości Boga, ojczyzny i człowieka, bo dobry pasterz daje życie swoje za owce (J 10,11).

 

                                                                                                          Cześć ich pamięci!