Przejdź do treści

Polskie Siły Zbrojne w ZSRS, określane częstokroć obiegową nazwą Armii Andersa, okazały się więcej niż tylko formacją zbrojną. Dla wielu stały się bowiem namiastką wolnej Polski na nieludzkiej, sowieckiej ziemi, a z czasem także w oddalonych o tysiące kilometrów od Ojczyzny egzotycznych krainach. 

Dla traktowanych niczym zwierzęta polskich obywateli z obszarów okupowanych przez Związek Sowiecki Armia Andersa była upragnioną szansą na ocalenie z „Piekielnego Kraju Rad”. Droga do jej sformowania okazała się jednak nader wyboista. Wiele zresztą wskazywało, że taka perspektywa nigdy się nie ziści. 

Niemal do ostatniego dnia przed niemiecką inwazją na obszary kontrolowane przez Związek Sowiecki współpraca między III Rzeszą, a ZSRS zdawała się układać pomyślnie. Mało tego! W listopadzie 1940 r. obie strony sondowały możliwość ewentualnego zawarcia ścisłego sojuszu politycznego i militarnego. Fortunnie dla świata i Polski umizgi obu totalitaryzmów spełzły na niczym i już w niewiele ponad pół roku później – tj. 22 czerwca 1941 r. – zwarły się one w bezwzględnej konfrontacji.   

Odwrócenie sojuszy do którego wówczas doszło wytworzyło szansę na zmianę tragicznej dla polskich obywateli sytuacji. Sprawa była tym bardziej pilna, że właśnie wówczas odbywała się czwarta już akcja deportacyjna polskich obywateli z obszarów okupowanych przez Sowietów. Ponadto ewakuująca się sowiecka bezpieka mordowała w zakładach karnych (przetrzymywanych często bez uzasadnienia) mieszkańców Kresów Wschodnich.  

Kierujący wówczas polskim rządem na uchodźstwie gen. Władysław Sikorski nie zamierzał tracić czasu. Dzięki wsparciu Winstona S. Churchilla 5 lipca udało się doprowadzić do spotkania w Londynie z ambasadorem ZSRS w Wielkiej Brytanii, Iwanem Majskim. Efektem tego było zawarcie 30 lipca porozumienia pomiędzy rządem polskim, a rządem sowieckim. 

Jednym z kluczowych postawień tego układu, było utworzenie Polskich Sił Zbrojnych na terenie ZSRS. Baza rekrutacyjna dla takiej formacji liczona była w setkach tysięcy potencjalnych żołnierzy. Stąd pomimo z trudem skrywanej niechęci wobec polskich władz, ponoszący wówczas druzgocące straty Sowieci przystali na tę propozycje. Do tego nawet pomimo świadomości sowieckiego dyktatora Józefa Stalina i jego otoczenia w kontekście mordu dokonanego kilkanaście miesięcy wcześniej na ponad 20 tys. polskich żołnierzach i policjantach, przetrzymywanych w obozach m.in. w Kozielsku i Ostaszkowie.   

Umowę o utworzeniu polskiej formacji zbrojnej na obszarze ZSRS zawarto 14 sierpnia 1941 r. Jej dowodzenie powierzono więzionemu dotąd przez NKWD generałowi Władysławowi Andresowi, a w gronie jego najbliższych współpracowników znaleźli się m.in. płk Leopold Okulicki i płk Eustachy Górczyński.

Niebagatelne znaczenie miała ponadto wydana przez Prezydium Rady Najwyższej ZSRS „amnestia” dla polskich obywateli więzionych w sowieckich łagrach (12 sierpnia 1941 r.). Mimo uwłaczającego określenia tego aktu prawnego oraz jego celowo opieszałej i selektywnej realizacji, wymuszenie na Sowietach jego wydania umożliwiło zasilenie formowanej początkowo w Buzułuku (obwód orenburski) Armii Andersa dziesiątkami tysięcy wyswobodzonych z łagrów polskich obywateli. 

Rozpoczęte u schyłku września wspomnianego roku szkolenie pierwszej fali rekrutów zainicjowało zaistnienie niebagatelnej siły zbrojnej. Pierwotne jednostki (m.in. 5. Wileńską Dywizję Piechoty) z czasem (tj. już po przebazowaniu Armii Andersa poza obszar ZSRS) przeformowano w zasadniczy trzon utworzonego 21 lipca 1943 r. II Korpusu Polskiego: 3. Dywizję Strzelców Karpackich, 5. Kresową Dywizję Piechoty oraz 2. Warszawską Dywizję Pancerną. To właśnie te jednostki w maju kolejnego roku odegrały kluczową rolę w tzw. czwartej bitwie o Monte Cassino, w efekcie której udał się wymusić ewakuacje Niemców z do tego momentu zaciekle bronionej Linii Gustawa.  

Zanim to jednak nastąpiło podkomendnych gen. Andersa (a także tysiące kobiet, dzieci i starców, które napłynęły  do dowodzonej przez rzeczonego armii) czekały długie miesiące przebywania na „nieludzkiej ziemi”, głód wynikły z dalece niewystarczającego zaopatrzenia ze strony zobowiązanych do tego Sowietów, trudy ewakuacji do Iranu, a także niewiele tylko mniej wyczerpujący pobyt na Bliskim Wschodzie.  

Mimo tego wszyscy ci, którzy wraz z generałem Andersem wyruszyli na wiodący przez trzy kontynenty szlak, zasadnie czuli się wybrańcami. Udało im się bowiem wydostać z sowieckiego piekła, naznaczonego tysiącami mogił ich pobratymców. 

Dla spragnionych wiedzy:

 

N. Davis, Szlak nadziei. Armia Andersa. Marsz przez trzy kontynenty, Izabelin 2015

S. Kalbarczyk, Armia Andersa w ZSRS 1941-1942. Niespełnione braterstwo broni z Armią Czerwoną, Warszawa 2020

J. Kirszak, B. Polak, M. Polak, Generał Władysław Anders. 1892-1970. Czyny i pamięć, Warszawa 2022