Przejdź do treści
Uliczka przedwojennego Wilna.

 

Ostatnie chwile polskiego Wilna 

Gdy w trakcie I wojny światowej zaistniała perspektywa wskrzeszenia Polski, oczywiste było, że w granicach odrodzonego państwa polskiego musi znaleźć się Wilno - druga stolica przedrozbiorowej Rzeczypospolitej, jeden z najważniejszych ośrodków polskości.

Kaplica ostrobramska, nekropolia na Rossie i Katedra św. Stanisława to tylko najważniejsze z pomników kultury polskiej w Mieście nad Wilią. Jednak jego głównym bogactwem była społeczność, liczącego u progu II wojny światowej 195 tys. mieszkańców Wilna. Dodajmy, że w blisko 60 % była to ludność etnicznie polska. To właśnie oni poddani zostali deportacjom i licznym egzekucjom zarówno przez niemieckiego najeźdźcę, jak i sowieckiego okupanta.  

Mimo to, Polacy z Wilna (i ogólnie Wileńszczyzny) nie tracili nadziei na ponowne odnalezienie się w ramach polskiej państwowości  już po zakończeniu wojny. 

Służyć temu miała inicjatywa, podjęta 7 lipca 1944 r., przez lokalne struktury Armii Krajowej. Operacja o kryptonimie „Ostra Brama” stanowiła część większego zamierzenia - akcji „Burza”. 

Dowodzone przez ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” jednostki Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgu Armii Krajowej ujawniły się przed nadciągającymi jednostkami Armii Czerwonej jako gospodarze tej ziemi. Po blisko tygodniu wspólnych zmagań żołnierzy AK i Sowietów udało się wyprzeć z miasta niemiecki garnizon (swoją drogą już po wycofaniu częściowo rozbity przez AK-owców 13 lipca w trakcie obustronnie krwawej bitwie pod Krawczunami). 

Po trwającej blisko pięć lat przerwie, 13 lipca wspomnianego roku, polska flaga raz jeszcze załopotała nad Wilnem. Niestety nie na długo. Funkcjonariusze sowieckiej bezpieki usunęli flagę, a następnie przystąpili do aresztowań zarówno wśród uczestników operacji „Ostra Brama”, jak i cywilnych mieszkańców Miasta nad Wilią. Wielu z nich zostało deportowanych w głąb Związku Sowieckiego. W post-jałtańskiej rzeczywistości nie było miejsca dla polskiego Wilna. 

Kilka miesięcy później sowieccy okupanci rozpoczęli proceder określany w ich propagandzie mianem „repatriacji”. W rzeczywistości była to kontynuacja dobrze znanej z lat 1940-1941 sowietyzacji tych - od setek lat zasiedlanych przez polską ludność - obszarów poprzez masowe deportacje. Ta niezgodna z obowiązującymi już wówczas umowami międzynarodowymi praktyka objęła również inne tereny Kresów Wschodnich. 

Mieszkańcy Wileńszczyzny zmuszeni byli odnaleźć się zatem w zupełnie nowych dla siebie przestrzeniach i warunkach. Większość trafiła do Torunia, a część z tej fali również do Trójmiasta. Mimo na ogół mocnej świadomości narodowej i kulturowej, konsekwencje wyrugowania ich z ziemi przodków w wymiarze tożsamościowym okazały się druzgocące. 

Oderwanie od konkretnej, dosyconej znaczeniami i kulturowymi kodami przestrzeni, wymusiło wytworzenie nowej tożsamości zbiorowej, również wartościowej, aczkolwiek odmiennej od kultywowanej na Wileńszczyźnie przed jej anektowaniem przez Sowietów.   

Dla spragnionych wiedzy: 

L. Kania, Wilno 1944, Warszawa 2013 

G. Rąkowski, Dopalanie Kresów. Kresowe rezydencje. Województwo wileńskie, Warszawa 2017

J. Wołkonowski, Okręg Wileński Związku Walki Zbrojnej/Armii Krajowej, Warszawa 1996