Po zagarnięciu przez Związek Sowiecki wschodnich województw II Rzeczypospolitej (wrzesień 1939 r.) komunistyczny okupant nie tracił czasu. Proces scalania opanowanych terenów z obszarem ZSRS usiłowano usankcjonować nielegalnymi wyborami (22 października 1939 r.), a także wzmagającymi się represjami wobec wszystkich, których uznano za „wrogów ludu”. Ważnym etapem w tym procesie była uchwała Rady Komisarzy Ludowych ZSRS z 5 grudnia 1939 r.
Tego właśnie dnia wspomniany organ władzy zaakceptował plan przeprowadzenia przez NKWD „(…) wysiedlenia wszystkich zamieszkałych na Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie (jak w sowieckiej terminologii określano Kresy Wschodnie) osadników z rodzinami i wykorzystanie ich przy wyrębach lasów [będących w gestii] Ludowego Komisariatu Przemysłu Drzewnego ZSRS”.
Uchwała nie precyzowała narodowości osób przeznaczonych do wywózki. Nie trzeba było jednak szczególnej znajomości żargonu sowieckich aktów normatywnych, by z miejsca przeniknąć zamysł tego dokumentu. Cele jego faktycznych autorów (tj. ścisłego otoczenia sowieckiego dyktatora Józefa Stalina) zmierzały do trwałej sowietyzacji opanowanych w porozumieniu z Niemcami obszarów Polski.
Oczekiwano osiągnąć to zamierzenie na drodze deportacji obywateli II RP w głąb Związku Sowieckiego. Dotyczyło to zwłaszcza osadników wojskowych, przedstawicieli służby leśnej, policji i oraz pracowników administracji państwowej, a zatem rdzenia polskości na Kresach Wschodnich.
Niniejszy dokument miał zatem stanowić osobliwie pojmowaną podstawę „prawną” dla pozbycia się szczególnie problematycznego dla władzy sowieckiego żywiołu polskiego (choć gwoli ścisłości ofiarami wywózek z lat 1940-1941 padli również m.in. Białorusini i Ukraińcy). Z pełną premedytacją w punkcie drugim uchwały wskazano „kategorię” określoną jako „najbardziej niebezpiecznych spośród wysiedlonych, co do których uzyska się materiały o ich antysowieckiej i kontrrewolucyjnej działalności w przeszłości lub obecnie”.
Osoby te nakazywano „(…) aresztować, a ich sprawy przekazać do Kolegium Specjalnego”. Nie zapomniano również o ich mieniu, które sowiecka władza „ludowa” chętnie przejmowała w swoją „opiekę”. Toteż w punkcie trzecim wskazywano na konieczność uwzględnienia przez funkcjonariuszy NKWD „(…) wykazu mienia i drobnego inwentarza rolnego, które wysiedleni będą mogli zabrać ze sobą”. Nieprzypadkowo, bo niemal całą własność deportowanych przedstawiciele sowieckiej bezpieki zagarnąć mieli dla siebie.
W punkcie czwartym planowaną grabież wprost zresztą sankcjonowano. Nie inaczej bowiem wypada interpretować zapis uchwały w myśl którego nakazywano: „(…) przyjąć, że bydło i podstawowy inwentarz rolny wysiedlonych pozostają na miejscu i będą przekazywane do dyspozycji lokalnych organów władzy”. Tym samym nadawano pozory prawne faktycznemu rabunkowi, określanemu niekiedy w pismach ideologów komunistycznych eufemistycznym sformułowaniem „gwałtownej zmiany stosunków własnościowych”.
Na realizacje tego – nazwijmy rzeczy po imieniu – zbrodniczego postanowienia nie trzeba było długo czekać. Bowiem już 10 lutego 1940 r. sowiecka bezpieka rozpoczęła pierwszą z czterech akcji deportacyjnych, w efekcie których setki tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej zostało przesiedlonych w dużej mierze na Syberię. Wielu z nich nie przetrwało długotrwałej podróży, a ci, którym udało się dotrzeć do wyznaczonych im łagrów, zostało zmuszonych m.in. do morderczego trybu pracy przy wyrębie tajgi.
Uchwała Rady Komisarzy Ludowych ZSRS z 5 grudnia 1939 r. okazała się zatem jeszcze jedną karykaturą prawa, emblematyczną dla komunistycznego totalitaryzmu w całej jego rozciągłości.
Dla spragnionych wiedzy:
S. Berenda-Czajkowski, Dni grozy i łez, Warszawa 2001
Piekło zesłania. Polacy wywiezieni w głąb ZSRS w latach 1939-1952. Teka edukacyjna, oprac. E. Dyngosz, Warszawa 2021
K. Grünberg, Polska karta Stalina, Toruń 1991
