Wraz z krzepnięciem zainstalowanej w powojennej Polsce „władzy ludowej” nominaci Stalina intensyfikowali represje wobec na ogół niesprzyjającego nowym porządkom społeczeństwu. To z kolei upatrywało resztek nadziei na odzyskanie suwerenności w emigracyjnym ośrodku polskości w dalekim Londynie. Szczególną zaś atencją darzono gen. Władysława Andersa, wówczas już niemal legendarnego dowódcę II Korpusu Polskiego.
Nic w tym zresztą dziwnego, bo po śmierci gen. Władysława Sikorskiego (4 lipca 1943 r.) i zdymisjonowaniu gen. Kazimierza Sosnkowskiego (30 września 1944 r.) to właśnie w Andersie upatrywano głównego orędownika sprawy polskiej, a co za tym idzie naturalnego przywódcy. Sprzyjała temu jego aura rzutkiego i nieustępliwego wodza, który zdecydował się użyć powierzonych mu jednostek II Korpusu w ostatniej fazie zmagań o klasztor Monte Cassino (12-18 maja 1944 r.). On również przewodził ewakuacji ponad 100 tys. polskich obywateli ze Związku Sowieckiego, do której doszło pomiędzy marcem, a wrześniem 1942 r.
Komuniści doskonale zdawali sobie sprawę z tych nastrojów. W swojej propagandzie wielokrotnie zresztą szydzili z „generała Andersa na białym koniu”, którego powrotu do kraju w ramach oczekiwanej III wojny światowej wielu sobie życzyło. Nie omijano żadnej okazji do formułowania kolejnych pod jego adresem (a także innych „jaśnie wielmożnych panów z Londynu”) kalumnii. Zarzucano mu m.in. tchórzostwo, co miało przejawić się „ucieczką” do Iranu (faktycznie wspominaną ewakuacją) w momencie, gdy jednostki niemieckiej Grupy Armii „Południe” zbliżały się do Stalingradu. O tyle to nie zaskakuje, że polski rząd emigracyjny stanowił nie tyle alternatywny ośrodek władzy wobec moderowanego z Moskwy Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, co był wręcz jedynym prawnym kontynuatorem władz przedwojennej Rzeczypospolitej.
Pretekstem do szczególnie zajadłego ataku na w swoim czasie dowódcę II Korpusu Polskiego dostarczyło fiasko rozmów pomiędzy przedstawicielami Tymczasowego Rządu, a władzami emigracyjnymi latem 1946 r. Okazało się bowiem, że spośród ok. 250 tys. żołnierzy i służb logistycznych Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie powrót do kraju planuje ok. 60 tys. Trudno zresztą dziwić się tym, którzy zdecydowali się zostać, bo znaczny ich procent wywodził się z zagarniętych przez Związek Sowiecki wschodnich województw II RP. Zdawano sobie ponadto sprawę z nasilających się represji wobec osób sceptycznie usposobionych wobec narzuconych przez Stalina władz.
Brytyjczycy, żywotnie zainteresowani demobilizacją utrzymywanych z budżetu Zjednoczonego Królestwa polskich związków taktycznych, wsparli inicjatywę utworzenia Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia. Celem powołania tej struktury było umożliwienie adaptowania się żołnierzy m.in. z oddziałów Andersa do realiów powojennej Wielkiej Brytanii. Pomysł ten został oprotestowany przez przedstawicielstwo Rządu Tymczasowego. Zagrożono przy tym pozbawieniem żołnierzy polskiego obywatelstwa, pokrętnie interpretując Korpus jako obcą formację wojskową. W rzeczywistości obawiano się utrzymania Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w formalnie odmienionej strukturze. Nieprzypadkowo, bo tak jak już wyżej zasygnalizowano polscy żołnierze na Wyspach Brytyjskich nie mieli złudzeń co do natury komunistycznego reżimu. Stanowili zatem niebagatelny potencjał w ewentualnym konflikcie państw zachodnich ze Związkiem Sowieckim.
Pomimo szczegółowych wyjaśnień ze strony Brytyjczyków oraz prób załagodzenia sytuacji przedstawiciele Rządu Tymczasowego wykorzystali zaistniałą wówczas sytuacje jako pretekst do rozprawienia się z Andersem chociaż w wymiarze formalnym. Doszło do tego na posiedzeniu Rady Ministrów Tymczasowego Rządu w Warszawie 26 września 1946 r., kiedy to przyjęto dwie uchwały o pozbawieniu polskiego obywatelstwa: indywidualną dla wspomnianego dowódcy i zbiorczą dla kolejnych 75 dowódców Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Wśród nich znalazł się m.in. wsławiony zarówno podczas kampanii wrześniowej, jak i walk w Normandii gen. Stanisław Maczek, w latach 1940-1942 dowodzący Samodzielną Brygadą Strzelców Karpackich gen. Stanisław Kopański oraz dowódca Powstania Warszawskiego w osobie gen. Antoniego Chruściela.
Haniebną decyzję usiłowano uzasadniać „(…) wstąpieniem, bez zgody właściwych władz polskich, do służby wojskowej w państwie obcym (…) oraz przez podjęcie się (…) czynności organizacyjnych i werbunkowych w stosunku do innych żołnierzy polskich w zamiarze opóźnienia przez to ich powrotu do Kraju ze szkodą dla interesu Narodu i Państwa Polskiego”.
Gen. Anders nie omieszkał odnieść się do wymierzonej weń decyzji figurantów Stalina. Jak miał wówczas stwierdzić: „Uchwały tzw. rządu tymczasowego, a więc uchwała o pozbawieniu mnie i moich kolegów obywatelstwa nie mogą mieć oczywiście żadnego wpływu na nasze postępowanie, które pozostanie niezmienione i zmierzać zawsze będzie do zapewnienia Polsce wolności i niepodległości”. W jego przekonaniu: „Te akty prawne, jak i wszelkie inne akty tzw. rządu tymczasowego są nielegalne, gdyż rząd ten nie jest rządem wybranym przez naród polski, nie posiada jego zaufania, lecz rządzi wyłączenie z mocy obcych”.
Uchwałę, w której polskiego obywatelstwa pozbawiono 75 oficerów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie anulowano już po przejęciu władzy w Polsce przez ekipę Edwarda Gierka. Nastąpiło to 23 listopada 1971 r. z zachowaniem ciszy medialnej. Z kolei generał Anders nie doczekał komunistycznej „łaski”. W jego bowiem sprawie uchwałę Tymczasowego Rządu uchylono dopiero niecały kwartał przed tzw. wyborami kontraktowymi, tj. 15 marca 1989 r. Nastąpiło to 19 lat po śmierci dowódcy II Korpusu.
Dla spragnionych wiedzy:
W. Anders, Bez ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939-1946, Warszawa 2012
S. Artymowski, Repatriacja żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych z Europy Zachodniej do Polski w latach 1945-1948, Poznań 2012
A. Paczkowski, Zdobycie władzy 1945-1947, Warszawa 1993
Fot. 1-4: gen. Władysław Anders
Fot. 5: gen. Stanisław Maczek
Fot. 6: gen. Stanisław Kopański
Fot. 7: gen. Antoni Chruściel
Fot. 8-9: przedstawiciele Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej