Z woli Józefa Wissarionowicza Stalina Polska miała zostać po wojnie „przesunięta” na zachód. Oznaczało to utratę ogromnej większości terenów województw wschodnich, w tym około połowy województwa lwowskiego wraz z miastem Lwów – ośrodkiem polskości, trwale związanym z polską historią i kulturą od czasów średniowiecza.
9 września 1944 roku Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego – bezwolny twór powstały z woli kierownictwa ZSRS, podpisał układ o „wymianie ludności” z Ukraińską Socjalistyczną Republiką Sowiecką. Rozpoczęto powolnie dobrowolne przesiedlenie Polaków ze Lwowa i okolic na zachód, choć nowe granice Polski nie były przecież jeszcze w żaden sposób określone.
Przed wojną miasto liczyło około 310 tys. mieszkańców, przy czym 60 procent z nich stanowili Polacy. Latem 1944 roku, po okupacji sowieckiej i ludobójczej okupacji niemieckiej oraz ucieczkach wywołanych nadejściem frontu wschodniego w mieście pozostało nie więcej niż 150 tys. osób, w ogromnej większości Polaków.
Nie może zatem dziwić, iż ludność polska stawiła bierny opór tej formalnej ekspatriacji, czyli wypędzeniu z ojczyzny, gdyż o repatriacji nie mogło tutaj być mowy. Aktywnie działała również organizacja podziemna NIE („Niepodległość”) powstała w miejscu rozwiązanej po akcji „Burza” Armii Krajowej. Bojowcy podziemia zrywali plakaty wzywające do przesiedlenia, zachęcali Polaków do pozostania na miejscu, wlewając w ich serca otuchę, iż wkrótce wybuchnie wojna zachodnich aliantów z Sowietami. Przeprowadzono także szereg zamachów na Polaków współpracujących z bezpieką i aktywnie organizujących proces przesiedleńczy.
Mimo wysiłków propagandowych, do końca 1944 roku Lwów opuściło zaledwie kilkaset osób. Wywołało to wściekłość komunistycznych władz. Pierwszy sekretarz Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy w obwodzie lwowskim, Iwan Gruszeckij, jeszcze w sierpniu tego roku pisał do przywódcy Sowieckiej Ukrainy, Nikity Chruszczowa. Twierdził, że Lwów nie jest miastem sowieckim ani ukraińskim, a jego mieszkańcy to Polacy, którzy pragną jego oderwania (sic!) od Związku Sowieckiego.
9 września 1944 r., a więc w dniu podpisania układu przesiedleńczego szef lwowskiego obkomu partii Iwan Gruszeckij pisał do Chruszczowa o nastrojach lwowian: "Główna masa polskiej inteligencji miasta Lwowa prężnie trwa na pozycjach nacjonalistycznych, orientując się na polski rząd emigracyjny Mikołajczyka i oczekuje w bliskiej przyszłości przekazania Lwowa Polsce".
Sowieci przystąpili zatem do tępienia polskości miasta: odmawiano jego mieszkańcom prawa do załatwiania spraw w ojczystym języku, eliminowano ich z życia miasta. Zmieniano nazwy ulic na upamiętniające działaczy komunistycznych/ terminologię komunistyczną i ukraińskie, rugowano polskość z przestrzeni publicznej, niszcząc wiele upamiętnień, dewastując groby.
Najgorsze nastąpiło jednak na przełomie 1944 i 1945 roku – wówczas NKWD i NKGB przeprowadziły masowe aresztowania wśród Polaków, realizując plan „oczyszczenia” z Polaków terenów byłej Galicji Wschodniej tam, gdzie było ich najwięcej. Wszystko to wykonano w ramach specjalnej operacji.
Już 6 listopada 1944 r. Chruszczow pisał do Stalina: "Jeśli wydacie na to zgodę, przesiedlimy część polskiej ludności do innych miejsc pod pozorem mobilizacji do pracy w centrach przemysłowych po to, by zmienić skład narodowościowy w miastach: Lwowie i Drohobyczu / miastach Lwów i Drohobycz na korzyść Ukraińców i Rosjan".
Zatrzymana wówczas i wywieziona w głąb ZSRS Maria Kulczycka wspominała: "Jakże byłam szczęśliwa w tych strasznych godzinach, że nikt z moich najdroższych nie przeżywa bezsilnej rozpaczy, że nikt za mną jeszcze nie płacze. Nie wiedzą, nie ma ich we Lwowie, jadę sama, rozczulenia nad własną dolą nie wolno w takim położeniu dopuścić do siebie. Zatykałam sobie uszy, starałam się nie słyszeć, ale krzyki wewnątrz wagonu, rozpaczliwe bicie pięściami w ściany, desperackie poszukiwania na torze pozostaną mi do śmierci w pamięci".
Aresztowano ludzi nieprzypadkowych – sam kwiat inteligencji, duchowieństwa, działaczy społecznych i politycznych. Wielu z nich zmarło podczas bestialskich przesłuchań jeszcze w rodzinnym Lwowie. Inni umierali z daleka od swojego miasta, podczas katorżniczych prac przy odbudowie zakładów Zagłębia Donieckiego.
Opór polskiej ludności został złamany. Przesiedlenia trwały do sierpnia 1946 roku, kiedy to wyjechali pracownicy aparatu przesiedleńczego i dzieci z jednego z sierocińców. Bilans ekspatriacji z miasta „Zawsze Wiernego” zakończył się przymusowym wyjazdem około 105 tys. osób, z tego ponad 98 tys. Polaków.
Pozostali przesiedleńcy byli Żydami lub osobami innej narodowości, głównie ukraińskiej. Mimo starań komunistów, wielu Polaków zdecydowało się pozostać w mieście „Semper Fidelis”, licząc na to, że ponownie stanie się ono częścią Rzeczypospolitej.
Dla spragnionych wiedzy:
G. Hryciuk. Przesiedleńcy. Wielka epopeja Polaków 1944-1946, Kraków 2023
D. K. Markowski, Anatomia strachu. Sowietyzacja obwodu lwowskiego 1944-1953. Studium przemian polityczno-gospodarczych, Warszawa 2018
Na fotografiach:
1. „Spontaniczny” mityng we Lwowie pod pomnikiem Adama Mickiewicza w związku z „wyzwoleniem” miasta przez Armię Czerwoną, VIII.1944 r.; żródło: „Wil’na Ukrajina”
2. Walki uliczne we Lwowie, VII.1944 r.; źródło: Archiwum IPN
3. Sowieckie czołgi na ulicach Lwowa, VII.1944 r. ; źródło: "Czerwony Sztandar"
4. Mapa poglądowa „zjednoczonej Ukrainy” opublikowana w „Wil’nej Ukrajinie”, 1945 r.; źródło: „Wil’na Ukrajina”