Dwa dni przed wybuchem II wojny światowej, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego w RP wystosował do wiernych okolicznościowy apel: "My, Polacy ewangelicy, którzy jesteśmy integralną cząstką narodu polskiego – nas nie trzeba nawet wzywać, abyśmy w dziejowej tej chwili złożyli ofiarę mienia i krwi na ołtarzu dobra Ojczyzny. Żadne ofiary nie będą nam zbyt wielkie, aby dać odpór mocy, która urągać śmie majestatowi Rzeczypospolitej".
Proklamacja zbiegała się z ogłoszeniem mobilizacji, miała jednakże głębszy sens niż tylko wezwanie do walki z bronią w ręku. Było to istotne zapewnienie, że krajowy luteranizm stoi mocno po stronie Polski i polskości. Wedle szacunków przed wojną zamieszkiwało Polskę 800 tysięcy ewangelików, spośród których blisko 70% było Niemcami. Kierowany przez Burschego Kościół był w latach trzydziestych poważnie rozdarty przez polsko-niemieckie napięcia na tle narodowym i politycznym. Wielu wiernych i pastorów jawnie opowiadało się za niemiecką tożsamością i językiem w nabożeństwie zborowym oraz udzielało jawnego poparcia nazistowskiej ideologii totalitarnej.
Juliusz Bursche (ur. 1862) wywodził się z rodziny o niemieckich korzeniach, ale już podczas studiów teologicznych w Dorpacie związał się z Konwentem Polonia – polską korporacją pielęgnującą patriotyczne tradycje filomatów i filaretów. Ordynowany na duchownego w 1884 r. podjął pracę duszpasterską najpierw w Wiskitkach, a następnie Warszawie. W 1905 r. car Mikołaj II mianował go superintendentem Kościoła luterańskiego.
W kwietniu 1915 r. pastor został wywieziony przez Rosjan do Orenburga w ramach wojennej ewakuacji elit państwa, wyższych urzędów i przemysłu. Do Polski wrócił w 1918 r. by objąć urząd zwierzchnika Kościoła, który trzeba było scalić w jedno z różnych organizacji kościelnych odziedziczonych po zaborach. W roku następnym Bursche był już w Paryżu, gdzie podczas konferencji pokojowej wydatnie wspierał starania polskiej delegacji o przyłączenie do kraju Śląska Cieszyńskiego i Prus Wschodnich.
Po powrocie do kraju, w latach 1919 – 1920, pastor zaangażował się w kierowanie pracami polskiego komitetu plebiscytowego na Mazurach. W 1920 r. mianowany superintendentem Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego w RP redagował „Zwiastuna Ewangelicznego” i „Gazetę Mazurską” oraz będąc zwierzchnikiem wszystkich wiernych niezależnie od narodowości, upominał się o prawa mniejszości niemieckiej do nauczania dzieci w ich ojczystym języku.
Przez dwie dekady niepodległości pastor dał się poznać jako energiczny duszpasterz, działacz społeczny i ekumeniczny. Wraz z wielu innymi Polakami różnych wyznań i pochodzenia pracował na rzecz budowania i umacniania fundamentów kraju pojednanego w różnorodności. Władze RP doceniły te starania nadając mu 2 maja 1922 r. Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Polonia Restituta. W 1937 r. Juliusz Bursche, zgodnie z nowym porządkiem Kościoła, został wybrany i wprowadzony na urząd biskupa Kościoła.
Władze III Rzeszy miały równie dobrą pamięć o zasługach i dokonaniach duchownego na rzecz Polski i polskości. W przededniu wojny znalazł się on wraz z rodziną na liście proskrypcyjnej gestapo. Policyjne akta Heinrich Himmler opatrzył odręczną notatką: Diese Familie ist auszurotten! (Tę rodzinę należy wytępić!).
1 września Juliusz Bursche wystąpił z kolejnym orędziem, w którym potępił hitlerowską agresję i wyraził nadzieję, że po pokonaniu Niemiec tereny Śląska, Pomorza i Mazur przypadną w udziale Polsce. Tuż po rozpoczęciu działań wojennych biskup udał się na wschód. Przybywszy do Lublina zastał tamtejszą parafię pozbawioną pastora i pełną uchodźców. Reagując na zastaną sytuację, Bursche zrezygnował z dalszej ewakuacji i z własnej inicjatywy organizował pomoc i opiekę duszpasterską dla osób wypędzonych przez wojnę. Tam też 3 października 1939 r. został aresztowany przez gestapo.
Stosownie do wcześniejszych planów Niemcy aresztowali również trzech braci i syna biskupa. Piekło obozów koncentracyjnych przeżył tylko jego brat Teodor Bursche – warszawski architekt zaangażowany w powojenną odbudowę stolicy. Represje okupanta dotknęły polski luteranizm. Aresztowano i wywożono do obozów koncentracyjnych księży skąd wielu już nie wróciło, do liturgii wprowadzono obowiązkowy język niemiecki a tam, gdzie po wojnie obronnej ostały się jeszcze kościoły i budynki parafialne systemowo grabiono zborowy majątek.
Juliusz Bursche został osadzony w Radomiu, następnie w berlińskim Moabicie, a finalnie w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, gdzie był przetrzymywany w obozowym więzieniu specjalnym tzw. Zellenbaum. Przebywając w nieludzkich warunkach osiemdziesięcioletni starzec – inwalida był torturowany i szykanowany. Mimo fizycznych i psychicznych cierpień odrzucił możliwość ocalenia za cenę podpisania Volkslisty.
Wiadomość o niezłomnej postawie duchownego dotarła do kraju i została nagłośniona na łamach konspiracyjnego „Biuletynu Informacyjnego” 19 lutego 1942 r. wycieńczonego duchownego umieszczono w obozowym szpitalu, w którym Juliusz Bursche zakończył życie. Pięć dni później jego ciało spalono w berlińskim krematorium miejskim obsługującym obóz. Mimo próśb nie wydano rodzinie urny z prochami. W 2017 r. udało się polskim badaczom odnaleźć niemieckie dokumenty, dzięki którym ustalono miejsce pochówku prochów znajdujące się na berlińskim cmentarzu Reinckendorf.
W listopadzie 2018 r. biskup Juliusz Bursche został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego. Postać Polaka oraz wielu innych męczenników – ofiar totalitaryzmów XX w. upamiętnia tablica umieszczona w rzymskim kościele św. Bartłomieja.
Dla spragnionych wiedzy:
Juliusz Bursche – myśli, działalność, dziedzictwo, red. Aleksander Łupienko, Warszawa 2023